Pokazali pazur (Stal Pleszew - Centra Ostrów Wlkp. 1:1)
We wczorajszym meczu przeciwko ostrowskiej Centrze pleszewianie pokazali pazur i nie dali się pokonać wyżej notowanemu zespołowi z Ostrowa. Choć w IV-ligowej tabeli nasza drużyna zajmuje ostatnie miejsce, a piłkarze Centry trzymają się w ścisłej czołówce, Stal mogła pokusić się nawet o zwycięstwo. Najbardziej szkoda akcji z pierwszej połowy (piłka wybita z linii bramkowej i nie podyktowany rzut karny po faulu na Mateuszu Zaworskim), bo gdyby potoczyły się po myśli Stali, mogłyby zupełnie inaczej ustawić przebieg drugiej części spotkania.
We wczorajszym meczu przeciwko ostrowskiej Centrze pleszewianie pokazali pazur i nie dali się pokonać wyżej notowanemu zespołowi z Ostrowa. Choć w IV-ligowej tabeli nasza drużyna zajmuje ostatnie miejsce, a piłkarze Centry trzymają się w ścisłej czołówce, Stal mogła pokusić się nawet o zwycięstwo. Najbardziej szkoda akcji z pierwszej połowy (piłka wybita z linii bramkowej i nie podyktowany rzut karny po faulu na Mateuszu Zaworskim), bo gdyby potoczyły się po myśli Stali, mogłyby zupełnie inaczej ustawić przebieg drugiej części spotkania. Pierwszą groźną akcję podbramkową skonstruowali w 9. minucie przyjezdni. Krzysztof Matuszak dośrodkował z rzutu rożnego w pole karne, tam dobrze odnalazł się Marcin Lis, który trącił piłkę głową, ale nie trafił w światło pleszewskiej bramki. Niespełna pięć minut później doskonałą sytuację wypracowali Stalowcy, a konkretnie Krystian Benuszak. Będąc już w polu karnym ograł i przelobował Allana Filipiaka, bramkarza gości, niestety piłkę zmierzającą do siatki z linii bramkowej wybił kapitan ostrowskiego zespołu - Tomasz Adamiak. W 24. minucie gry, po zagraniu Tomasza Zawady w polu karnym sfaulowany został Mateusz Zawroski. Mimo upadku pleszewskiego pomocnika, sędzia spotkania, Jacek Włoch nie dopatrzył się przewinienia i pozwolił kontynuować grę. W odpowiedzi na ataki Stali, pierwszy i jedyny w tej połowie celny strzał na bramkę Musioła oddali goście. Strzelał z dwudziestu metrów Tomasz Adamczyk, ale piłkę z łatwością wyłapał pleszewski goalkeeper. W 31. minucie meczu po dwójkowej akcji Szymona Łyskawki i Zaworskiego, ten drugi oddał strzał w światło bramki Filipiaka, ale bramkarz gości z trudem wybronił to uderzenie. Tuż przed przerwą dał o sobie znać najlepszy strzelec IV ligowych rozgrywek - Adamczyk – ale i jego strzał był niecelny. Pierwsza połowa spotkania zakończyła się więc bezbramkowym remisem, ale wyraźną przewagę, o czym świadczyć mogą chociażby sytuacje strzeleckie, miała nasza Stal.
Po zmianie stron zawodnicy Centry ruszyli do ataku i już minutę po gwizdku sędziego, wynik spotkania mógł otworzyć Lis, jednak doskonałą interwencją popisał się pleszewski goalkeeper. Trzy minuty później wprowadzony po przerwie Tomasz Lichnowski, mógł dać prowadzenie zespołowi gości, ale jego strzał z ostrego kąta zablokowali obrońcy Stali. Okres swojej przewagi Ostrowianie zwieńczyli bramką w 51. minucie meczu. Autorem gola dającego prowadzenie Centrze był jej etatowy strzelec, Tomasz Adamczyk, dla którego była to już 18 bramka w tym sezonie. Zawodnicy gości chcieli pójść za ciosem i powiększyć swoją zdobycz bramkową. Stwarzali sobie ku temu sytuacje, jednak nie trafiali w światło bramki Musioła. Dwadzieścia pięć minut przed końcem regulaminowego czasu gry do głosu znowu doszli pleszewianie i to w jakim stylu! Przepięknym strzałem z 16 metrów popisał się Krystian Benuszak i piłka tuż pod poprzeczką wpadła do bramki gości. Po doprowadzeniu do remisu ofensywa Stali nie ustała. W 80. minucie gry koszmarny błąd popełnił bramkarz Centry, niestety sytuacji tej nie wykorzystał Mateusz Raczyk, który mógł dać zwycięską bramkę gospodarzom. Pięć minut później rajdem przez pół boiska popisał się Zawada, podał do Bartosza Chmiela, ten strzelił, ale strzał pleszewianina został zablokowany przez obrońców Centry. Przy wyniku 1:1 sytuacja stawała się coraz bardziej napięta. W efekcie tak nerwowej końcówki bramek już nie oglądaliśmy, ale posypały się kartki. M.in. niesportowo zachował się weteran Centry, Ryszard Tomczak, który bez piłki uderzył ręką pleszewskiego pomocnika. Całą sytuację widział sędzia boczny, Tomasz Woźniczka, który poinformował o zajściu arbitra głównego i w efekcie Tomczak ujrzał czerwony kartonik.
Spotkanie zakończyło się jednobramkowym remisem, z czego niezadowoleni są zapewne ostrowianie, którzy liczyli na łatwe punkty w Pleszewie. Jeśli Stalowcy w pozostałych meczach będą grali tak jak dziś, będziemy jeszcze nie raz cieszyć się ze zdobyczy punktowej.
Za tydzień, 15. kwietnia 2012, pleszewskich piłkarzy czeka derbowy pojedynek z LKS-em Gołuchów. Obie drużyny okupują końcowe miejsca tabeli i walczą o utrzymanie, więc na pewno emocji nie zabraknie. Już teraz zapraszamy wszystkich w następną niedzielę do Gołuchowa. Początek meczu w samo południe.
KOMENTARZE:
Po ostatniej kontroli numerów IP kto, na kogo napisał postanawiamy je ukryć (gł. dlatego, że numery IP przy radiowym dostępie do Internetu mogą się powtarzać, z kolei Neostrada itp oferują zmienne IP, a nie chcemy doprowadzać do niepotrzebnych kłótni). Jednocześnie informujemy, że administratorzy nadal mają dokładny wgląd w adresy komputerów każdego autora, dlatego w przypadku naruszenia zasad moralnych będziemy wyciągać z tego konsekwencje.
Jeśli nie masz konta w serwisie załóż je.